Wydarzenia
O Portalu
Na luzie, czyli fizjoterapia z przymrużeniem oka
Dowcipy medyczne
Fizykoterapia
jest
dziedziną,
która
się
rozwija
się
od
bardzo
dawna.
Od
samego
niemal
wynalezienia
przez
Galvaniego
generatora
prądu
stałego,
zaczęto
badać
jego
działanie
na
organizm człowieka.
Zapraszam
Państwa
do
poznania
metod
leczenia
prądem
stałym
z
początku
ubiegłego
stulecia.
W
przypadku
niektórych
z
nich
pozostaje
tylko
ufać,
że
nie
miało
zastosowania
stare
przysłowie:
"Niedaleko
pada
elektryk
od kombinerek".
Prototypowa
wersja
pewnego
znanego
wszystkim zabiegu.
Szczególną
uwagę
zwraca
orli
wyraz
twarzy
pacjenta.
Analiza
mowy
ciała
zdradza
myśl:
"Gdzie jest obsługa? Niech ktoś to wyłączy!"
Kolejna
kąpiel
elektryczno-wodna,
tym
razem
w
wersji
mrożącej
krew
w
żyłach,
niezależnie
od
temperatury
wody.
Jak
widać,
przepisami
BHP
wtedy
jeszcze
nikt
nie
zaprzątał
sobie
specjalnie głowy.
Dziś
podobny
obrazek
można
zobaczyć
przy
samoobsługowych
odsłuchiwarkach
w
sklepach
sieci
Empik.
Jeszcze
dziewięćdziesiąt
lat
temu
stymulowano tak... uszy
Ówczesna
metodyka
zabiegów
elektro-
terapeutycznych
łączyła
płynnie
zabiegi
fizykalne z jogą.
Niewtajemniczonych
w
arkana
fizjoterapeuty-
cznej
sztuki
informujemy,
że
zabieg
taki
trwał
około 20-30 minut.
Nie,
to
nie
próba
autodefibrylacji.
Fotografia
obok
przedstawia
proponowane
ułożenie
elektrod przy bólach karku.
Przedwojenny
amant
nie
mógł
sobie
pozwolić
na
nastroszoną
fryzurę
(jak
później
jego
prawnukowie).
Ale
z
pomocą
przyłożonego
do
włosów
prądu
o
natężeniu
dwóch
miliamper,
fryzura była uwodzicielska jak u Adolfa Dymszy.
Ten
zasłuchany
w
kojąca
uszy
melodię,
płynąca
z
transformatora
pan,
podłączony
jest
do
prądu
zgodnie
z
tzw.
wstępującym
kierunkiem
stymulacji galwanicznej.
Po
zalecanej
40-minutowej
dawce
będzie
pełen
wigoru i chęci do życia.
Fotografię
zrobiono
oczywiście
w
pierwszych
minutach zabiegu.
I
znów
szczęście
promieniujące
z
twarzy
innej
osoby
poddanej
temu
samemu
zabiegowi,
co poprzednio...
Po
prostu
w
chwilach
szczęścia,
dzieci
zawsze
reagują idyllicznym wytrzeszczem oczu.